Nastała moda na fizjoterapię uroginekologiczną?
Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że nastała nowa insta-moda na fizjoterapię uroginekologiczną, która zyskuje coraz większą popularność.
Czy rzeczywiście tak jest?
I TAK i NIE
Rzeczywiście w ostatnim czasie coraz więcej się mówi o fizjoterapii uroginekologicznej – i bardzo dobrze! Mam wrażenie, że to temat, który się nie kończy a potrzeby uświadamiania w kontekście dysfunkcji dna miednicy są ogromne.
Czym jest fizjoterapia uroginekologiczna?
To szeroko pojęte działania terapeutyczne w zakresie leczenia kobiecego dna miednicy.
Najczęściej ciąża i połóg są momentami, kiedy kobiety potrzebują wsparcia specjalistów ze względu na różne dolegliwości (często bólowe), które mogą się pojawić w tym okresie i w taki sposób trafiają do fizjoterapeuty uroginekologicznego.
Z tego powodu, fizjoterapia uroginekologiczna często kojarzy się ze wsparciem kobiet w tym szczególnym etapie ich życia.
Poza wsparciem kobiet w okresie ciąży i połogu, fizjoterapia uroginekologiczna daje możliwość leczenia wielu innych dolegliwości, takich jak:
- nietrzymanie moczu
- parcia naglące
- pęcherz nadaktywny
- obniżenie narządów
- dysfunkcje seksualne jak np. ból podczas stosunku
- rozejście mięśnia prostego brzucha
- bolesne miesiączki
- bóle kości ogonowej
- ból spojenia łonowego
- mobilizacja blizny (po CC lub nacięciu krocza)
- terapia dolegliwości bólowych w czasie ciąży i połogu
- przygotowanie do porodu
Co więcej, w czasie wizyty u fizjoterapeuty uroginekologicznego, pacjentka otrzymuje informacje, jak wdrożyć prawidłowe nawyki toaletowe czy właściwy sposób kaszlu i kichania. To element edukacji prozdrowotnej, który jest ściśle wpisany w pracę fizjoterapeuty.
Czy w takim razie możemy stwierdzić że nastał sezon na insta-modę-uroginekologiczną?
Być może, ale moda na dbanie o siebie i profilaktykę zawsze powinna być „na czasie”.
Co więcej, o problemach bólowych np. w obrębie odcinka lędźwiowego kręgosłupa czy bólach głowy chętnie rozmawiamy w towarzystwie szukając wsparcia i pomocy w wyborze specjalistów. Niestety, jeśli chodzi o problem gubienia moczu lub gazów, bolesne stosunki, bolesne menstruacje czy problem z płodnością nie jesteśmy już tacy chętni do rozmowy.
Dlaczego tak się dzieje?
Nietrzymanie moczu oraz inne dolegliwości powiązane z naszą intymnością, bardzo często budzą poczucie wstydu przez co stają się tematami tabu. Z mojej perspektywy to powód, żeby jeszcze więcej i częściej o nich mówić. Dzięki temu, szukanie pomocy nie będzie budziło strachu i kobiety będą się na nie decydowały wcześniej.
Niepokojące jest, że niektóre dolegliwości towarzyszące kobietom są uważane za coś zupełnie normalnego np. ból podczas miesiączki nie jest powodem do niepokoju – „przecież zawsze menstruacja u mnie tak wyglądała”.
Otóż ból daje nam informacje o tym, że należy coś zmienić i NIGDY nie należy go bagatelizować. Powinniśmy w tym zakresie edukować społeczeństwo od najmłodszych lat. To kolejny argument, aby rozpowszechniać wiedzę o możliwościach fizjoterapii uroginekologicznej
Szerzenie wiedzy o fizjoterapii uroginekologicznej ma u mnie zielone światło i w 100% się pod taką modą podpisuje.